Pamiętnik mysiaków
MYSIA I BANDZIOR oraz ich dzieciaczki
Ciąża Mysi trwała 21 dni - ponieważ wiem dokładnie kiedy kopulowała z Bandziorem. W tym czasie dużo jadła a brzuszek rósł i rósł. Kiedy było widać że jest w ciąży, postanowiłam nie zmieniać jej ściółki w gnieździe, tylko zmieniałam ściółkę w klatce aby jej nie denerwować. W miarę zbliżania się porodu była coraz mniej ruchliwa i ociężała, dlatego też Bandzior nosił jej do gniazda wszystko co tylko chciała. Pięć malutkich myszek przyszło na świat 12 grudnia 2003 około trzeciej po południu.
Myszka z brzuszkiem
14 dni z życia małych myszek:
Dzień 1
Dzień 2
Dzień 3
Dzień 4
Dzień 5
Dzień 6
Dzień 7
Dzień 8
Dzień 9
Dzień 10
Dzień 11
Dzień 12
Dzień 13
Dzień 14
Dzień |
Co było? |
0 |
mysie się urodziły: głuche ,ślepe ,bezzębne i gołe maluszki. |
3-8 |
młode pokrywają się futerkiem (musi być lśniące i gładkie) |
9-10 |
otwierają się uszka |
8-10 |
wyrastają mysiom ząbki |
od 14 do15 |
młode otwierają oczy w zależności od kolejności narodzin |
Bandziorek jest bardzo troskliwym mysim ojcem, razem z Mysią zajmują się maluchami, na zmianę czyszczą je i okrywają .Mysia przez cały czas karmi młode i zjada pokarm za pięciu aby wykarmić swoją gromadkę. Klatkę moim myszkom pierwszy raz sprzątałam jak młode miały 4 dni. Do ręki wzięłam pierwszy raz w okresie kiedy już miały otwarte oczy, ponieważ nie wiadomo jakby wcześniej zareagowała Mysia nawet jeśli wiem, że mi ufa .Może zdarzyć się zagryzienie myszki nawet po kilku tygodniach życia, gdy samiczka się zdenerwuje.
TRAGEDIA W MYSIEJ RODZINIE
28 grudnia (po 16 dniach) umarło najmłodsze z młodych myszek.
Było chore i słabe, matka przestała się nim opiekować...
|
To co się stało to dla mnie dramat pokochałam je wszystkie i maluszki też . Bardzo mi brakuje tego jednego mysiaczka, bo zawsze było pięć, a teraz jest cztery. Nawet taka maleńka mysz może stracić życie i nie można jej pomóc. Najlepsze dla niej to to, że zdążyła zobaczyć świat i zachowała w mysiej pamięci....
29.12.2003.Dzisiaj maluchy liczą siedemnaście dni ,a Mysia, jeśli któreś wyjdzie z gniazda, zanosi je w pyszczku z powrotem. Wygląda to bardzo zabawnie, bo Mysia łapie je ząbkami za brzuszek lub karczek i małe puka łebkiem lub inną częścią ciałka w ściany domku. Większość czasu jednak spędzają na jedzeniu i spaniu z rodzicami w gnieździe. Jeśli się czegoś przestraszą to wysoko podskakują jak piłeczki.. Wysprzątałam w końcu gniazdo z którego wydobywała się niezbyt przyjemna woń więc teraz jest o.k. Mysia nie miała nic przeciwko temu.
30.12.2003.Dzień jak co dzień nic wielkiego się nie wydarzyło oprócz tego, że czarny z plamką boi się bardziej niż wszystkie i podskakuje jak żaba jak chcę go dotknąć. Oczywiście jeszcze nie wie ,że może zrobić sobie krzywdę i wskakuje na co się da. No może jeszcze to, że małe zaczynają dbać o czystość futerka.
31.12.2003.Dziś myszki jak zawsze siedzą w gnieździe ,ale co jakiś któreś wystawia łebek, chodzi po klatce i łazi po szczebelkach w dół i w górę. Mysia jak zawsze biega w kółku a maluchy siedząc pod spodem i jak któryś podniesie główkę to dostaje szczebelkiem. Najbardziej śmiałe jest najmniejsze czarne młode, potem białe bez plamek na łebku, czarne z plamką i na końcu białe z plamką. Te co urodziły się pierwsze zaczynają próbować stały pokarm, zobaczymy co z tego wyjdzie.
01.01.2004.Mysiaczki już wszystkie jedzą stały pokarm, ale Mysia jeszcze je oprócz tego karmi mlekiem. Kotłują się w domku bo są już większe i nie mieszczą się pod matką, stąd wielkie "pi-pi-pi". Same też już piją wodę z miseczki i kręcą się w kołowrotku (takim dla chomika), co najdziwniejsze nie wpadają im łapki pomiędzy szczeble. Małe mysie lubią karuzelę, kiedy rodzice razem kręcą się w kołowrotku wchodzą między nich, trzymają się łapkami i obracają po kilka razy, po czym wyskakują, aby potem znowu kontynuować zabawę.
02.01.2004.Mysie mają 21 dni. Małe myszki dziś wszystkie się myją, ale wygląda to przekomicznie jak mały 3 centymetrowy gryzoń przewraca się, bo chciał umyć sobie główkę. Wstaje z ziemi i kontynuuje czynność. Mysia jeszcze je karmi, ale chyba ich już bez przerwy nie myje, bo chodzą zmierzwione i usilnie próbują się same myć. Czują się dobrze, skaczą, biegają i lśnią im oczka. Oczywiście jak codziennie śpią z rodzicami w gnieździe.
03.01.2004.Maluchy robią to co zawsze, czyli śpią, jedzą i bawią się.
04.01.2004.Myszki siedzą z rodzicami w gnieździe i ciągną mleko, najczęściej robią to na plecach i wydają różne dziwne dźwięki, dzieje się to wtedy gdy młode ustalają hierarchię i przepychają się do jedzenia. Tak samo dzieje się ze stałym pokarmem, kiedy jedno ma np. kawałek ciasta z pizzy to piszczą i próbują zwędzić drugiemu kawałek, i te które jest wyżej w hierarchii wygrywa .W dzień śpiące susły, w nocy wychodzą bawić się, biegać w kołowrotku i jeść stały pokarm, jak przystało na myszy wiodące nocny tryb życia.
05.01.2004.Myszy jedzą stały pokarm, ale nadal są karmione mlekiem. Biegają w kołowrotku i dużo wcinają. Wchodzą same na dłoń i zjadają pokarm który podaję im "z ręki" nie boją się tak jak na początku, co jest dla mnie sukcesem, bo wszystkie łącznie z Mysią i Bandziorem biegną i wskakują na moje ramię. Co jakiś czas wydobywa się z gniazda "pi, pi" to oznacza, że któreś z rodziców liże swoje młode, a mu się to nie podoba.
06.01.2004.Młode mają 26 dni czyli 3 tygodnie i 5 dni. Po obejrzeniu pup małych myszek na razie stwierdzam, że to 4 samczusie, ale mogę się mylić, zobaczymy za kilka dni. Powinno się je oddzielić dzisiaj od rodziców, ale ja nie rozdzielam, bo nie sprzedaję młodych.
07.01.2004.Po 27 dniach życia niestety odeszło drugie młode, czarne i najmniejsze. Miało prawdopodobnie jakąś wrodzoną wadę, bo słychać było "klikanie". Prawie wcale nie urosło przez te wszystkie dni i miało bardzo chudy ogonek. No cóż..., życie musi toczyć się dalej, ale za to reszta czuje się naprawdę świetnie.
08.01.2004.Maluchom zaczynają pojawiać się jąderka, czyli to samczyki. Pierwszy w kolejce jest Kropek jako najstarszy z całego miotu.
20.01.2004.Kończę ten mysi pamiętnik, ponieważ maluchy dorosły do samodzielności i mieszkają w trójkę w klatce MIKI. Zobaczymy jak potoczą się losy następnych mysiaków, może już wkrótce...................................................
20.03.2004.Samiczki mają około 4-5 tygodni, wartość hodowlaną osiągną w wieku 12 tygodni wiec jeszcze długi czas...
14.03.2004. Od kiedy Mysia umarła maluchy mieszkają razem z ojcem w klatce MINNIE.
26.03.2004. Maluchy mieszkają same w MINNIE i ustala się miedzy nimi hierarchia.
DZIDZIA I PINKY oraz ich dzieciaczki.
21.04.2004. Tak się złożyło, że Pinky z Dzidzią spodziewają się maluchów. Właśnie dzisiaj kopulowali.
03.05.2004. Dzidzia robi się coraz grubsza, Pinkuś się nią bardzo dobrze opiekuje, prawdziwy przyszły tatuś....
Rozpoznanie płci.
SAMIEC (Mikromyś)
SAMICZKA(Dzidzia)
08.05.2004. Dzidziunia coraz grubsza, już widać duży brzuszek, szczególnie jak siedzi i je, taka mała baryłeczka. Już niewiele jej zostało do 12 maja powinna urodzić.... moja mała mamusia. :-))))
13.04..2004.Dzidzia jeszcze nie urodziła :-( , chyba to nie był ten dzień, jest już taka gruba, że zamiast zwykłego domku ma dużą butelkę od Animalsa w akwarium. Musiałam oddzielić Pinky'ego, żeby nie narażać Dzidzi na następną ciążę.
14.05.2004. Dzisiaj rano mamuśka spała koło domku, a teraz jest około 18:30 i siedzi zakopana w środku, więc tylko można czekać...
Jest 21:28 Dzidzia chodzi po biurku jak to piszę, jest taka gruba, że wygląda jak średniej wielkości szczurek, aż się boję ile będzie miała młodych... Statystycznie powinno być pięć, ale przytrzymałam ją do wieku 72 dni czyli 2,5 miesiąca, aby nie była za młoda, nawet jeśli to był tylko przypadek. Jest zdrowa, ruchliwa i właśnie narobiła mi cztery dorodne kupy na środku blatu, tak więc czekam i sobie jeszcze pewnie poczekam.
15.05.2004.Dzisiaj Dzidzia śpi i nie wystawia nosa, ale jeszcze nie ma maluchów. Zaczynam się denerwować, mam nadzieję, że nie ma to nic wspólnego z odstawieniem Pinky'ego....
Jest 17:30 Dzidzia jest już szczupła, właśnie około 15:00 przyszły w końcu na świat upragnione mysiulki. Są różowe i mają około 2 cm długości i wyglądają jak na zdjęciu nr.1. W środku swojej butelki ma trocinki i ręczniki papierowe, a dzieci leżą sobie w prawym rogu.
16.05.2004.Maluchów jest osiem, więc statystyki kłamią :-)). Dzidzia je właśnie przez cały karmi i co jakiś czas słychać piski kluseczek, wyglądają jak na zdjęciu nr. 2. Już jutro będzie można oddać jej Pinky'ego, bo minie ruja poporodowa. Szkoda myszki, aby ciągle rodziła, to jej pierwszy miot i nie chcę jej narażać.
17.05.2004. Myszki zaczynają się wybarwiać jak na zdjęciu nr. 3, ale jeszcze potrzeba trochę czasu. Jak mamusia nimi się zajmuje, to słychać znajome "pi,pi,pi"{ melodia dla ucha :-))}, za każdym razem jak wychodzi z gniazda, to przykrywa swoje dzieci ręcznikami papierowymi i leżą schowane, mała spryciara. Pinky na razie osobno, bo chce coś z Dzidzią zrobić, a nie mogę na to pozwolić.
18.05.2004.Dziś był wypadek, cała woda z poidełka wsiąkła w ściółkę w gnieździe, więc trzeba było wszystkie mokre ręczniki wyrzucić i włożyć nowe. Jakoś tak się złożyło, że Dzidzia pozwoliła na zmianę ściółki i nic się nie stało, tylko była trochę wkurzona, bo musiała wszystko układać od nowa. Teraz dzieciaczki leżą sobie w suchym gnieździe, są o 1/3 większe niż po urodzeniu i widać gdzie będą mieć plamki, jak na zdjęciu nr. 4.
19.05.2004.Dziś oddałam Pinky'ego. Od razu zajął się mamą i dziećmi, prawie przez całą noc siedział na dachu domku i pilnował rodziny. Co jakiś czas wydobywało się znajome piszczenie, jak Dzidzia karmiła maluchy, nie mam pojęcia jak ona to robi, bo jest ich osiem i ledwie się pod nią mieszczą, na szczęście ma dziesięć sutków i je wykarmi. Mysiulki wyglądają jak na zdjęciu nr. 5.
20.05.2004. Dziś myszki mierzą około 3 cm. Ciałka mają wybarwione i zaczyna im rosnąć meszek futerka na skórkach jak na zdjęciu nr. 6. Pinky jak na ojca przystało siedzi razem z Dzidzią w gnieździe i opiekuje się maluchami. Mysia mama je za pięciu, więc po tygodniu wielki słój karmy jest pusty.
21.05.2004. Mysiunki wyglądają jak na zdjęciu nr.7, jak je pooglądałam dzisiaj w pudełku z bliska, to urosły im uszka, mają długie wąski i paluszki powoli rozszczepiają się na łapkach. Futerka zaczynają nabierać tej prawdziwej barwy, ale to jeszcze nie to...Pinky z Dzidzią razem siedzą w gnieździe i zajmują się maluchami, one są po prostu boskie... :-)))
22.05.2004. Dzisiaj myszy wyglądają dokładnie jak na zdjęciu nr.8. ,większość ma dużo czarnych akcentów na ciałkach. Dzidzia, jak się ją ogląda od spodu, ma mokre sutki i gołe miejsca obok i jest taka jakaś płaska, jakby musiała rozłożyć się jak płachta na swoich dzieciach :-)), co do zapachu, to pachnie jak każda matka, mlekiem. Pinky zaś wzorowo pilnuje rodziny w gnieździe lub siedzi na dachu domku-butelki.
23.05.2004. Myszki mają 9 dni i wyglądają jak na zdjęciu nr.9, mają lśniące futerka i wielkie nosy :-)). Dzisiaj jeden z maluchów chodził po akwarium i jeszcze trafiał z powrotem do gniazda. Dzidzia z Pinky'm pozwolili mi pogrzebać w gnieździe bez uszczerbku na zdrowiu, więc szacunkowo są dwa czarno-białe, trzy brązowo-białe, dwa takie jak Pinky i jeden czarny.
24.05.2004. Dzidzia karmi maluchy, a tatuś pilnuje i siedzi na dachu domku, w razie niebezpieczeństwa może zaatakować :-)) Myszki mają już tyle futerka jak na zdjęciu nr. 10.
25.05.2004.Maluchy wyglądają jak na zdjęciu nr.11. Jak co dzień ssą mleczko i śpią. Tak właściwie to nic się nie wydarzyło godnego uwagi, tylko Pinky leży na straży.
26.05.2004.Dzisiaj maluchy są takie jak na zdjęciu nr.12, jeszcze nie widzą, ale już gryzą. Przekonałam się o tym wsadzając palec do gniazda, powąchały i chaps za koniuszek. Wiem też dokładnie ile jest jakich myszek, a więc: dwa takie jak Pinky, jeden czarno-biały, trzy biało-brązowe (to może być taki kolor jak ma Pinky) oraz dwa czarne. Dzidzia jak je karmi, to się na nich kładzie i przez to jest strasznie płaska.
27.05.2004. Mysiaczki mają dzisiaj 13 dni, mam nadzieję, że nie pechowe. Dzidzia je karmi, Pinky jej pomaga (żeby wszyscy faceci tak się zajmowali dziećmi, marzenia...), a one jedzą i przysypiają. Wiem już, że dwa takie jak ojciec to samczyk i samiczka, bo widać u niego wystającą rurkę, a u niej widoczne są sutki, czego w wypadku Pinky'ego nie zaobserwowałam, ale w sklepie był samiczką. Wyglądają jak na zdjęciu nr.13 i są bardzo słodkie, takie malutkie kulki z długimi tylnymi łapkami i już podskakują (skikunią), jak się przestraszą.
28.05.2004. Dzisiaj po raz pierwszy od urodzenia maluchów, posprzątałam akwarium, niestety zapach nie był zbyt przyjemny. Wyciągnęłam też ściółkę z domku i wszystkie myszki. Część już widzi i łazi po domku, a część jeszcze nie, tak jak napisałam wcześniej przy dzieciach Mysi i Bandziora, że najstarsze zaczynają widzieć pierwsze. Jak wszystko było przygotowane do wpuszczenia myszy, włożyłam najpierw rodziców, a potem młode. Dzidzia jako wzorowa matka zaraz je po jednym pobrała w pyszczek i zaniosła do domu. Brała je za pyszczki, za pupy, za karczki lub inną część ciała. Zdarzało się, że maluch rył noskiem w trocinach i zahaczał o rant butelki, wtedy było wielkie "pi pi". Wyglądają mniej więcej jak na zdjęciu nr.14, ale mają mniejsze uszka. Oczywiście jedzą mleczko, ale próbują jeść kolorowe chrupki z "Animalsa"
29.05.2004. Myszki mają 15 dni i wszystkie już widzą. Dzidzia je jeszcze karmi, ale też co jakiś czas odpoczywa poza gniazdem z Pinky'm, najczęściej na dachu butelki. Maluchy już zaczynają wchodzić na rękę, dzięki mojemu wkładaniu palców do gniazda i wąchaniu ich przez malców jak jeszcze nie widziały, zresztą skutecznie i bez ubytków skórnych wywołanych zębami rodziców. Jeden z mysiunków (czarno-biały), wyskoczył mi dzisiaj z ręki na ziemię z wysokości około 15 cm i prawie uciekł pod szafę, bardzo się bałam żeby mi nie zwiał, bo taka kruszynka by nie przeżyła. Strasznie był szybki jak na takiego malucha, ale udało się go złapać, taki maluch nie patrzy gdzie biegnie więc może sobie zrobić wielką krzywdę....
30.05.2004. Dzidzia ma już wielkie problemy z utrzymaniem dzieci w gnieździe, bo te chcą już sobie zwiedzać świat. Mają już około 3,5 cm długości, jeszcze długie tylne łapki i już dosyć długie uszka. Myszki próbują stały pokarm i podgryzają moje palce jak im je wsadzam do domku, aby jakiegoś "złowić", powoli przyzwyczajają się do ręki i się nie boją. Pinky pilnuje jak zawsze wejścia do butelki i myje swoje dzieciaczki.
31.05.2004. Maluchy mają 17 dni i zaczyna się u nich dymorfizm płciowy. Już wiem co i jak, a więc są trzy samiczki i pięć samczyków. Są takie ciekawskie i ruchliwe, ale matka ciągle próbuje utrzymać je w domu.
01.06.2004. Dzień Dziecka mysiunki dostały z tej okazji kawałek razowego chlebka ze słonecznikiem, właśnie widzę jak się zajadają. Nie boją się podchodzić do ręki i włazić na nią, ale jak któreś wkładam z powrotem po oględzinach i czułych słówkach (mysiunek, kuleczka, malutka dziewczynka itp.) rzuca się na mnie Pinky jak wściekły zwierz, czy przypadkiem jego dziecku nic nie zrobiłam. Dzidzia ma dziś ruję po 22 , więc oddzielam Pinky'ego, bo nie chcę jej narażać. Samiczka ma widoczny śluz na narządach płciowych, a on to czuje i próbuje skorzystać z okazji, ale nic z tego....
02.06.2004.Już po 12 godzinnej rui, bo nie ma śluzu, więc ojciec wraca do gromadki. Włożyłam im z powrotem kołowrotek i właśnie się kręcą. Pinky z Dzidzią biegną, a maluchy kręcą się jak na karuzeli, właśnie jeden z czarnych wyszedł skołowaciały i prawie się przewrócił, komedia na kółkach z tymi myszami można siedzieć godzinami z głową przy akwarium i obserwować.
03.06.2004.Nie wiem jak, ale moje małe mają wielkie uszy po mamie i strasznie duże tylne łapki, dwa brązowe wyglądają dokładnie tak:
Sahara
Pirat
To mnie zastanawia, takie mega uszy i wielkie łapy...
04.06.2004. Coraz trudniej podnieść domek butelkę, jest już bardzo ciężka od nadmiaru myszy. Mysiuny rosną jak na drożdżach, ale Dzidzia jeszcze je karmi, a Pinky grzeje. Jak się stuknie w dach to robi się w środku wielkie zamieszanie i kłębi 10 ogonów, a jak przysunie się głowę do akwarium, to można popatrzeć jak myszki śpią, przytulone do siebie na denku od butelki (denko jest z tyłu, a nie od spodu). Pinky najczęściej śpi prawie na siedząco przy boku butelki z wystającymi zębami przyciśniętymi do plastiku, małe śpią podobnie, jedno na drugim np. jedno pod spodem, drugie na nim z łapkami na nosie tego pierwszego, trzeci na nich i tak tworzy się góra myszy. Swój sen praktykują najczęściej w górnym prawym rogu gniazda, bo w lewym śpi matka, a przy wejściu czai się ojciec gotowy do obrony swojej rodziny.
05.06.2004-09.06.2004. Myszki rosną i jedzą stały pokarm, Dzidzia przestała je już karmić. Samczykom rosną jąderka i jakoś nie pomyliłam się w ocenie płci, wszystko się zgadza z załączonym obrazkiem.Mysiuny bardzo lubią kręcić się w kołowrotku, czyli w środku trzymać się szczebelków i obkręcać dookoła przy pomocy siły pociągowej rodziców. Często jakiś maluch zarobi kilka razy szczebelkiem w mordkę lub obkręci na szczeblu wewnątrz prawie na lewą stronę. Można z nich boki zrywać takie są śmieszne myszaczki. Na razie tylko tyle, bo nie mam zbyt wiele czasu aby się dogłębnie im przyglądać, jak będę miała wolne to opiszę wszystko od A-Z.
11.06.2004.Znowu cała woda z poidełka w trocinach, co za małe flejtuchy. Codziennie daje im całe poidełko wody i całą miseczkę pokarmu i wszystko jest wyczyszczone następnego dnia. Kołowrotka na razie nie mają, bo się boję, że zrobią sobie krzywdę, rodzice w nim biegają. Maluchy jeszcze nie potrafią i wkręcają różne części ciała w szczebelki i jest wielkie "pi, pi".
07.07.2004. Przedwczoraj Dzidzia urodziła osiem maluchów po 19 dniach ciąży,na górze prezentacja.Są słodziutkie i takie maleńkie, mierzą około centymetra.
Malutkie mysiunki Dzidzi
A tutaj dzieci Lili, niestety ojciec nie próżnował....:-(( Urodziły się wczoraj około15. No cóż zdaża się, jest mi bardzo przykro.

24.07.2007. Długo nie pisałam, bo brakuje mi czasu, ale nadrobię :-)) Wszystkie mysiunki (32) są zdrowe i ruchliwe, mamy je karmią i się nimi zajmują jak należy. Część z nich ma czarne oczka, a część czerwone, kilka jest identycznych jak Pinky i nie są to tylko samczyki.
Dzidzi maluchy są: 3 czarno-białe, 1 brązowy, 3 czarne i 1 biało-brązowyi wszystkie mają czarne oczka
Mili i Lili mają: 6 takich jak Pinky(czerwone oczy), 4 biało-takich jak Pinky(czerwone oczy), 2 brązowe (czarne oczy)i 1 biało-brązowy(czarne oczy)
Bzibzina ma: 10 czarno-białych, 1 biały wszystkie z czarnymi oczkami
12.09.2004.Musiałam oddać prawie wszystkie małe myszki, ale zostały dwie samiczki, trochę o nich w dziale moje myszki.


