moje-myszki
 
  Księga gości
  zdjecia
  KIM JEST MYSZKA
  Klatki
  jedzonko
  choroby myszek
  trocheprawdy i mity
  pamietniczek myszek
  GALERIA
  ZWYCZAJE
  Zrub to sam
  Pielegnacja
choroby myszek

Mój myszek zaraził się muchomorami w sklepie w którym go kupiłam, przyczyną były niezmienione i mokre trociny w akwarium gdzie mieszkał. Objawami było to, że zwierzak drapał się, a jego futerko było jakby przyprószone jakimś pyłem. Udałam się więc z nim do weterynarza, który po oględzinach pod mikroskopem stwierdził, że Pinky ma muchomory. Lekarz dał mi lekarstwo na tego typu dolegliwości dla psów i kotów, bo dla myszy takich nie ma, i kazał smarować mysz co dwa dni, całego tym lekiem. Smarowałam go i będę smarować jeszcze jakiś czas, bo to żmudne leczenie, dlatego nie udało mi się go oswoić. Trochę się przywiązał to ja go brałam na smarowanie i niestety jest jaki jest....Jeszcze trochę i będzie miał lśniące futerko i będzie zdrowy.

03.02.04 Pinky jest już zdrowy. :-)))))

 

Alergia, pasożyty i grzyby  Bandziorka:

Alergia objawiała się ciągłym kichaniem, dopóki nie poszłam do weterynarza i nie zmieniłam ściółki na wchłaniające granulki polskiej produkcji (nazwy nie wymienię) .Lekarz zalecił stosowanie ziołowego środka z Echinacei, co wyeliminowało kichanie (jeśliby nie pomogło miałam przyjść na zastrzyk ze środkiem przeciwzapalnym). Po kilku dniach zaobserwowałam u myszki bezustanne drapanie się oraz strupki na uszkach i główce. Biedak tak się drapał, że wyrywał sobie futerko, chudł w oczach i ranił się do krwi. Zmieniłam więc ściółkę na ręczniki papierowe. Poszłam do tego samego weta, który dał mu zastrzyk przeciwzapalny i powiedział, że to alergia. Więc mój biedny myszak męczył się kilka dni. Jak nie pomogło to poszłam do innego lekarza, który ku mojemu zadowoleniu zajmował się gryzoniami i postawił diagnozę "Szelibakterioza" czyli choroba wywołana przez pasożytujące na skórze roztocza. Chorobę wywołały roztocza znajdujące się w trocinach, znajdujących się w akwarium w sklepie tam gdzie go kupiłam.

02.03.04. Bandzior jest po kilku dawkach leku na pasożyty i wraca do zdrowia, ale rokowania przy pierwszej dawce leku były znikome, bo to bardzo silny lek. Mój wet stwierdził, że myszek ma bardzo silna wolę przeżycia i jest bardzo dobrze pielęgnowany.

28.03.2004.Niestety Bandzior załapał tym razem grzyby, po tym silnym leku na pasożyty, biedak ma całe gołe gardełko i się drapie. Smaruję go trzy razy dziennie specjalnym lekiem i powoli mu lepiej, zobaczymy jak potoczą się jego losy. Ponadto lekarz stwierdził duży stres u mojego myszka, objawiło się to przez opuchnięte oczka i wydzielinę wyglądającą jak krew, ale nie będącą nią, tylko jednym ze składników krwi, prawdopodobnie od tego ciągłego drapania się, bo ani w pokoju telewizora nie ma, ani hałasów. Może też być, że jego synowie go zestresowali za bardzo.

Obydwie myszki były leczone u tego samego weterynarza leczącego psy i koty. Pinky został wyleczony, ale z Bandziorem ten lekarz się niestety pomylił. Za to ten drugi  zajmujący się na co dzień małymi gryzoniami postawił trafną diagnozę.

Oto mysz z niektórymi objawami alergii.

Zawał Mysi:

13.03.2004.Tego dnia odeszła moja Mysia. Samiczka od samego początku pobytu u mnie miała przyspieszony oddech, prawdopodobnie przez wadę rozwojową układu oddychania i krążenia. Zdarza się to bardzo często przez wielkość mysiej populacji, im więcej myszek tym większy procent chorób genetycznych. Dwa dni przed zejściem Mysia dostała zsinienia ogonka, łapek i noska, była wręcz niebieska, ale nic nie mogłam zrobić... Po tym jak ją znalazłam w klatce już po, poszłam do weterynarza i opisałam mu objawy, które zaobserwowałam wcześniej. Lekarz powiedział mi, że to zawał, objawy były podobne do objawów jakie mają ludzie podczas zawału, ale takiej małej myszce nie można zrobić przeszczepu serca....

Była taka kochana, moja mysiunia, nie miała pół roczku... Bandziorek jest teraz sam...

Myszki często zapadają także na raka...

...tutaj duży guz na brzuszku myszki.

Objawy świadczące o chorobie.

21.04.2004. Kropek ma grzybki tak jak jego ojciec (za uchem i koło oka),więc nie będę pisać więcej i wymaga takiego samego leczenia co Bandzior, na szczęście mam odpowiednie leki.To leki: Pimafucort i Fungiderm.

08.05.2004. Bandzior i Kropek wracaja do zdrowia, raz ich psikam lekiem w sprayu, raz smaruję lekiem w emulsji. Jeszcze trochę i będą znowu zdrowi, nawet już zaczynają popiskiwać jak dawniej....

14.05.2004. Pacjenci czują się coraz lepiej, aby tak dalej..

20.05.2004. Dziś Kropkowi po kuracji zaczyna wyrastać futerko wokół oczka i za uchem, ale przedwczorajsza utrata ucha sprawia, że wygląda jakby gdzieś chodził się bić, po prostu mu odpadło od drapania :-(((.

11.06.2004. Murzynek i Mikromyś są chorzy, może to uczulenie na trociny lub grzyby. Później napiszę więcej.

PRZESTROGA!!! Nie kupujcie trocin z LEADER PRICE'A, mogą być stare, zawilgocone i mogą też być siedliskiem grzybów i pasożytów.

Chory Bandzior

Chory Kropek

Nie wyglądają zbyt dobrze, ale są przez cały czas leczeni. Gdyby nie zlizywali leków z chorych miejsc i nie drapali się to byliby już zdrowi, a tak nic z tego. Mam jednak jeszcze nadzieję na wyleczenie.

12.09.2004.Długo nie pisałam o chorobach, więc terasz nadrobię zaległości. Bandziorkowi zostały chore miejsca na przednich łapkach, Murzynkowi niestety przeniosło sie na brzuszek, Kropuś niestety nie żyje, Mikromysiowi już znika dzięki szybkiej interwencji. Nie pisałam, że Blondzasek zachorował trzy miesiące temu i też go przez cały czas leczę...
Misia mieszkając z samiczkami zaczęła dostawać dziwnych ataków, w pewnym momencie zaczynała obracać się wokół własnej osi i zaciskać mocno szczęki. Od tej pory jak mieszka sama w klatce ataki ustały.
Pinky swego czasu też miał coś podobnego, ale u niego to były drgawki i piana na pyszczku, myślę, że to apopleksja lub inne schorzenie neurologiczne.
Reszta myszek jest zdrowa i nie ma z nimi problemów.

16.09.2004. Umarł dziś Murzynek po ciężkiej chorobie wyzionął ducha wśród pobratymców w zaciszu domku....:-(((((((['][']

25.09.2004.Dziś umarł Bandziorek, był cały siny jak go znalazłam, myslę, że to niewydolnośc krążenia i zawał...:-((((['][']

29.10.2004. Malutka Gwiazdeczka kicha tak jak ojciec i dziadek, wet powiedział, że nic nie da się zrobić, tylko podawać witaminki...

23.11.2004. Na brzuszku Mili utworzył się guzek, wygląda mniej więcej tak jak u tej myszki na zdjęciu powyżej, w najbliższym czasie pójdę zrobić jej operację. Dziś uśpiłam Misię by nie męczyła się i nie ogryzała łapek i ogonka. Przedwczoraj zjadła prawą przednią łapkę, a dziś kawałek tylnej lewj i koniec ogona, nie wiem czemu tak robiła. Wczoraj na moich oczach złapała się za ogon i udo, aż poleciała krew... :-((((

02.01.2005. 16 grudnia Mili przeszła pomyślnie operację wycięcia guza, choć było duże ryzyko,że nie przeżyje narkozy. Trzy dni wcześniej poszłam do sklepu obok i zważyłam ją na wadze elektronicznie i dzięki temu można było obliczyć odpowiednią dawkę anestetyku i leku by sie obudziła. Wet mówił,że nie chciała najpierw zasnąć, ale w końcu zasnęła. Po obudzeniu chodziła jak pijana i była taka płaska od leżenia na brzuszku, ale po kilku godzinach zaczęła jeść,pić i chodzić normalnie. Dziś odrosło jej juz futerko i czuje sie świetnie...

Myszka na górze ma w tym samym miejscu guzek co Mili, a więc tak bywa często u myszek.

29.03.2005. Niestety guz wrócił, Mili znów jest chora, ma prawie rok i boję się że może tym razem nie wytrzymać obciążenia. Guz rośnie szybko i znów muszę się poważnie zastanowić co robić, sama nie wiem czy zaryzykować czy odpuścić....

08.04.2005. Nadszedł ten dzień kiedy w końcu muszę napisać o stanie zdrowia wszystkich moich myszek, a więc zacznę od najstarszego i skończę na najmłodszym:

Pinky - ma około półtora roku, jest już bardzo stary, zauważyłam u niego guzy na obu jądrach, wiadomo, to rak, niestety nie wytrzyma narkozy, jego stan określam jako niezły...

Mikromyś - też ma mniej więcej tyle samo co Pinky, chory na grzybicę, było wyleczone juz dwa razy, ale niestety choroba wraca, a ja wciąż walczę i go psikam, jego stan tez niezły...

Dzidzia - jako jedyna w pełni sił i zdrowa, ma rok..

Bzibzina - od urodzenia dysplazja stawów biodrowych, ma też roczek, ale zaczynają się kłopoty z chodzeniam, stan niezły...

Sahara - 11 miesięcy, na razie zdrowa, ale obciążona genetycznie może mieć też raka, stan bardzo dobry..

Lili - jak Sahara...

Mili - obciążona genetycznie, nowotwór raz wycięty wrócił i rośnie jeszcze większy, chyba też pozwolę jej żyć do końca...

Łatek, Blackuś, Piracik, Chips - obciążeni genetycznie, może wystąpić rak...

Gwiazdka - 9 miesięcy, kicha od urodzenia, nic nie można poradzić, linia po Bandziorze, czyli wysokie zagrożenie grzybicą, pasożytami i innym paskudztwem, stan niezły...

Faraonek - około 4 miesięcy, zdrowy, ale nic nie wiadomo...

Niestety nic nie mogę poradzić na to ,że moje mysiaki maja raka, tak już musi być i nie jest to moją winą, bo tego nie można przewidzieć i doprowadzić do choroby...

28.04.2005.Mili ma już bardzo zawansowanego raka, ale dycha, je i pije, ma jednak duże trudności z chodzeniem, bo guz zajął znaczną część jej brzuszka i utworzyły się przerzuty na narządy wewnętrzne. Jest bardzo słaba, chuda i letnia, dziś spałam z nią w łóżku, leżała w zgięciu mojej szyi i trochę ja pogrzałam, aż trochę się poruszała, trzymam za nia kciuki by pozyła jeszcze trochę...

29.04.2005. Milusia zakończyła swoje życie przy kołowrotku, sama skórka i kostki, a na połowie ciałka wielki guz, myszka na zdjęciu powyżej ma mniejszą narośl o połowę.... ['][']

25.05.2005. Piętnastego maja Chips, Łatek, Blackuś, Piracik, Sahara i Lili skończyli roczek i są już niestety starzy, a oto statystyki : Chips niestety ma raka, Łatek stan dobry, Blackuś stan dobry, Piracik posiwiał, Sahara i Lili stan najlepszy...
Starsze myszki też trzymaja się dzielnie, a więc Pinky jest już bardzo stary i ma kłopoty z oczami i z koordynacją ruchów, Mikromyś wyleczona grzybica na karku, ale przeniosła sie na podgardle, psikam go dalej, Dzidzia ma obniżona odpornośc organizmu i trochę psika, Bzibzina psika i ma kłopoty z chodzeniem, oprócz tego mają troche nastroszone futerko ze starości.
Najmłodsza i najmniejsza Gwiadka trzyma się dzielnie choć psika od urodzenia 11 lipca tego roku skończy roczek...

25.07.2005. Jak wiadomo Mikromyś już nie żyje, reszta trzyma się całkiem nieźle z tym że Bzibzina ma coraz większe kłopoty z chodzeniem, a tak jest ok, Gwiazdka przeżyła już swoje urodzinki....

13.10.2005.Właśnie mam zamiar przedstawić najnowsze informacje o stanie moich starych zwierzątek, niestety na żadne operacje nie ma mowy, ponieważ nie przeżyłyby narkozy, ale najpierw o myszkach które odeszły. 15.09 odeszli Chips i Blackuś, wyczułam u nich raka umiejscowionego w brzuszkach, 08.10 umarła Bzibzinka, miała już bezwładne tylne łapki jak umierała, nie mogłam jej pomóc...
Reszta myszek ma raka oprócz Gwiazdki która ma swoje problemy z kichaniem.A więc: Dzidzia- guzki w brzuszku, Sahara- guz koło przedniej łapki, drugi koło pupy, Lili- guz koło przedniej łapki, Piracik - guzek w jądrze, Pinky- guzek w jądrze. Jest nieciekawie, naprawdę mam już dość.... :-((((

 

 

 
  witam na moim blogu prosze o pomoc jak jest to mozliwe i pomuc zwiekszyc popularnosc tej stronki o myszkiach szczerze dziekuje za pomoc

ssmok55
 
Dzisiaj stronę odwiedziło już 991 odwiedzający (1672 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja